poniedziałek, 22 października 2012

Winter Impressions po raz... :)

Podgoniłam. :) Chyba mnie audiobooki zmobilizowały, bo chwytałam za tamborek zawsze, gdy nie mogłam się doczekać dalszych losów Geralta, Ciri i Yennefer. A potem nie potrafiłam skończyć słuchać, a więc i wyszywać. :) Teraz nie mogę się tak wciągnąć w żaden audiobook niestety. "Portret Doriana Graya" bardziej skłania do przemyśleń niż machania igiełką. Ale może przy którymś z następnych uda mi się mniej skupiać... :)

Dla przypomnienia - na początku września było tak:
A dziś, po prawie 2 miesiącach, mam to (wklejam 2 zdjęcia, bo nie wiem, które lepsze :)) :

 Koniec bliski, choć wciąż daleki. :) Dokładnie powstał między innymi ten szalenie elegancki woźnica, który coś nie do końca ma zadowoloną minę. Może mu śnieg wpadł za kołnierz. ;)
A nas z Gillankiem wzięło dziś na śpiewanie. Na tapecie Deep Purple oczywiście i zaczynając od "Burn" poprzez koncertowe "Hush" i "Black Night" ćwiczymy cierpliwość sąsiadów. Oby się okazało, że mam tolerancyjnych ludzi za ścianą. ;)

piątek, 12 października 2012

Tea Time - pomidorki

 Czas na moją część naszego wspólnego RR Herbacianego.
 Zaklepałam sobie ten obrazek już na samym początku:
 - Żuczek, ja chcę wyszywać ten, ja chcę ten!
 - Ale przecież ty nienawidzisz mleka...
 - Ale zobacz jakie apetyczne są te pomidorki!
 Otóż to. Pomidory to ja mogłabym jeść kilogramami dzień w dzień. W tym roku udały nam się na działce, więc moja radość nie miała granic. ^__^
 A oto rzeczone pomidorki (w towarzystwie znienawidzonego przeze mnie mleka ;)
 Muszę przyznać, że haftowało mi się cudownie. Uwinęłam się w niecałe dwa dni. I tak się rozpędziłam, że podebrałam Żuczkowi następny obrazek - czekoladowe ciacha.
 Ale ona teraz cierpi na brak czasu, więc 2w1 - wyręczę ją, więc szybciej skończymy, a ja będę miała dalszą frajdę z wyszywania obrazków SODY. ^__~