Podgoniłam. :) Chyba mnie audiobooki zmobilizowały, bo chwytałam za tamborek zawsze, gdy nie mogłam się doczekać dalszych losów Geralta, Ciri i Yennefer. A potem nie potrafiłam skończyć słuchać, a więc i wyszywać. :) Teraz nie mogę się tak wciągnąć w żaden audiobook niestety. "Portret Doriana Graya" bardziej skłania do przemyśleń niż machania igiełką. Ale może przy którymś z następnych uda mi się mniej skupiać... :)
Dla przypomnienia - na początku września było tak:
A dziś, po prawie 2 miesiącach, mam to (wklejam 2 zdjęcia, bo nie wiem, które lepsze :)) :
Koniec bliski, choć wciąż daleki. :) Dokładnie powstał między innymi ten szalenie elegancki woźnica, który coś nie do końca ma zadowoloną minę. Może mu śnieg wpadł za kołnierz. ;)
A nas z Gillankiem wzięło dziś na śpiewanie. Na tapecie Deep Purple oczywiście i zaczynając od "Burn" poprzez koncertowe "Hush" i "Black Night" ćwiczymy cierpliwość sąsiadów. Oby się okazało, że mam tolerancyjnych ludzi za ścianą. ;)
Podgoniłaś trochę . śliczny ten haft będzie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu zimowe wzory. Są takie ciepłe i radosne.
OdpowiedzUsuńJa też haftuję przy audiobookach. Teraz przypominam sobie losy Ani z Zielonego Wzgórza. :)
Uwielbiam tego typu obrazki , i ten mi si,e marzy , może kiedys ...
OdpowiedzUsuńSuper ,,