Teraz więc (po)tworek mój:
I cudeńko Gillanka:
Niebieskości szalały. :P No i razem:
No i oczywiście krzyżyków też nie mogło zabraknąć. Specjalnie dla Tiny, która ostatnio o nie pytała - oto ciacha! :D
Dla mnie został ostatni obrazek i wkrótce pokażemy całość! Nareszcie. Już się nie mogę doczekać oprawiania. :)
A przy okazji wizyty w pasmanterii znalazłyśmy śliczne tasiemki. Nie umiałyśmy się zdecydować na jedną, więc wzięłyśmy obie. :)
Prawda, że śliczne? Te nutki są po prostu kawaii! :D (czyli "słodziutkie" po japońsku).
A dziś też będziemy pracować twórczo. Kto wie, może się pochwalimy rezultatem, choć to duuuuuużo większe gabaryty niż kartki, biżuteria i krzyżyki. ;)
A z innej beczki - czy ktoś z blogowego świata nauczył się już tańczyć słynny "Gangnam Style"? Wpadłyśmy w to z Gillankiem i ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy. Cel - opanowanie całego układu. :)))
Faktycznie Waszej twórczości nie było końca :).
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że jak ja bym tak wszystko rozłożyła na podłodze, to mój pies miałby raj hihi.
Super prace :).