Czas na moją część naszego wspólnego RR Herbacianego.
Zaklepałam sobie ten obrazek już na samym początku:
- Żuczek, ja chcę wyszywać ten, ja chcę ten!
- Ale przecież ty nienawidzisz mleka...
- Ale zobacz jakie apetyczne są te pomidorki!
Otóż to. Pomidory to ja mogłabym jeść kilogramami dzień w dzień. W tym roku udały nam się na działce, więc moja radość nie miała granic. ^__^
A oto rzeczone pomidorki (w towarzystwie znienawidzonego przeze mnie mleka ;)
Muszę przyznać, że haftowało mi się cudownie. Uwinęłam się w niecałe dwa dni. I tak się rozpędziłam, że podebrałam Żuczkowi następny obrazek - czekoladowe ciacha.
Ale ona teraz cierpi na brak czasu, więc 2w1 - wyręczę ją, więc szybciej skończymy, a ja będę miała dalszą frajdę z wyszywania obrazków SODY. ^__~
Aż ślina leci na ich widok. Śliczności.
OdpowiedzUsuńjak malowane:))))) a gdzie te ciacho?:)
OdpowiedzUsuńPyszny obrazek:)
OdpowiedzUsuń